banner banner banner
Nauka potwierdza – 3. Zbiór artykułów naukowych
Nauka potwierdza – 3. Zbiór artykułów naukowych
Оценить:
 Рейтинг: 0

Nauka potwierdza – 3. Zbiór artykułów naukowych


Afrouz odpowiedział:

– Nie, jak powiedział mężczyzna, tak powinien postępować. Bądź tutaj, zaraz wrócę.

Końcem miecza podniósł rygiel, otworzył bramę i wszedł do zamku. Shahruz i Behruz, drżąc ze strachu, czekali na niego u bram zamku. Minęły dwie lub trzy godziny i nadal go nie ma. Byli zaniepokojeni. Shahruz powiedział:

– Myślę, że naszemu bratu przydarzyło się nieszczęście. Zostań tutaj, a ja pójdę do zamku. Jeśli wrócimy stamtąd razem z nim, natychmiast wyjdziemy, a jeśli wejdę do zamku i też nie wrócę, nie idź za mną, natychmiast idź do naszego miasta, do ojca i powiedz mu wszystko.

Behrouz zapytał:

– Dlaczego nie pójdę za tobą, jeśli nie wrócisz?

Shahruz odpowiedział:

– Bo obawiam się, że ty też znikniesz z nami, a do żalu ojca doda się jeszcze żal, zostanie zupełnie bez synów, jego dom będzie pusty, palenisko zgaśnie. W każdym razie ty sam musisz zostać u niego, aby na starość miał wsparcie!

Po tych słowach Shahruz wszedł do bram zamku i również zaginął… Behrouz, kiedy zobaczył, że środkowy brat też się nie pojawia, chciał zrobić to, co powiedział i wrócić do ojca, ale potem pomyślał: «to byłoby niegodne! Pójdę do zamku, a jeśli dostaną się do niewoli, może uda mi się ich uwolnić!»

Behruz wszedł do bramy zamku i widzi: stoi ogromny budynek, jest w nim wiele Iwanów (Iwan to zadaszony taras) i pokoi, ściany są pokryte malowidłami wszędzie, podłogi są wykonane z marmuru i porfiru (Porfir to wulkaniczna skała. Porfir – tkanina) – purpurowa materia, która służyła do produkcji odzieży wierzchniej osób królewskich i innych ważnych osób). Na początku bardzo lubił patrzeć na to wszystko, ale potem nagle pomyślał: «wszak przyszedłem po moich braci i natychmiast straciłem głowę przed tymi obrazami, tak że zapomniałem o braciach! Stoję jak oczarowany! Ten zamek został poprawnie nazwany zaczarowanym!»

Ruszył i poszedł szukać braci. Przechodziłem z Iwana do Iwana, z pokoju do pokoju, aż dotarłem do pokoju, który był większy od innych, i zobaczyłem: jego bracia stoją tam pomarszczeni, gryząc palec ze zdziwienia, przed jakimś obrazem. Ucieszył się na widok braci. Rozejrzałem się i zobaczyłem: co za piękne obrazy! O sobie powiedział:

«Tutaj potrzebny jest koneser, aby wszystko rozgryźć! Wygląda na to, że te obrazy wyryła ręka samego proroka Mani!»(Mani-półlegendarny Prorok, założyciel religii manicheizmu (III w.n. e.). Świątynie manichejskie zostały ozdobione malowidłami ściennymi, dlatego sam Mani był uważany za zręcznego artystę).

Potem podszedł do braci i spojrzał na obraz, na który patrzyli. Wtedy serce mu opadło, a on też był odrętwiały ze zdziwienia. Cała trójka patrzyła na zdjęcie, aż zrobiło się ciemno. Noc spędzili tam, w zamku, cierpiąc z głodu i pragnienia. Kiedy słońce wzeszło i zrobiło się bardzo jasno, ponownie podeszli do obrazu. Tym razem Behruz zbadał ją i zobaczył obok niej napis w języku chińskim, biegnący od góry do dołu: «Mei-kui-Gul, córka chińskiego cesarza». Jak przeczytał, zwrócił się do braci i mówi:

– To jest portret córki chińskiego padyszacha, a ona sama jest teraz w tym kraju, a my nie wiemy, co tu oszołomiliśmy przed jej pozbawionym duszy obrazem!

Afrouz na to powiedział:

– Dobrze mówisz! Zakochałem się w tej namalowanej tutaj i dopóki nie dotrę do jej progu, słodki napój życia będzie dla mnie gorzki! Bądź co bądź, a ja natychmiast siadam na koniu i będę go ścigał dzień i noc, aż dotrę do Chin. Tam pójdę do chińskiego cesarza, powiem mu, że jestem carewiczem i poproszę o ręce jego córki i dodam: albo weź ten miecz i odetnij mi głowę, albo daj mi swoją córkę! Oboje wracajcie stąd do naszego Ojca i powiedzcie mu wszystko o mnie.

Młodsi bracia sami zakochali się w tej dziewczynie, ale nie odważyli się powiedzieć tego otwarcie i dlatego powiedzieli:

– Nie, Nie możemy pozwolić, żebyś jechał sam. Jedziemy z Tobą.

Bez względu na to, jak bardzo ich namawiał, by nie jeździli, odpowiadali:

– Musimy jechać!

W końcu cała trójka wyruszyła z zaczarowanego zamku w kierunku chińskiej stolicy. Wiele różnych miast przejechali, aż dotarli do stolicy Chin i zatrzymali się tam w karawanseraju. Następnego dnia Afruz poszedł do łaźni, dobrze się umył, umasił włosy i miał iść do cesarza. Ale wtedy środkowy brat Shahruz powiedział mu:

– Nic ci się nie uda. W końcu cesarz prawdopodobnie nie będzie chciał oddać córki obcemu. Lepiej idź do jego córki i spraw, by cię kochała. Kiedy ją zwabisz i złapiesz w sidła, to-jej ojciec się zgodzi lub się nie zgodzi-i tak zostanie twoją żoną. Afrouz odpowiedział na to:

– Nie, Nie zrobię tego. Wiem, że nikt nie może dostać się do tej dziewczyny.

Krótko mówiąc, udał się do pałacu chińskiego cesarza, przedstawił się głównemu dworzaninowi i poprosił o pozwolenie na spotkanie z cesarzem. A ten mało kogo wpuścił do siebie i dworzanin odpowiedział:

– Dowiedz się, sprawdź dokładnie, czy mówi prawdę, że jest synem szacha. Zapytaj go, czy przywiózł mi wiadomość od ojca, czy też ojciec był na niego zły i przyszedł tu prosić o moją mediację, abym ich pogodził. A może szuka schronienia w moim pałacu? W każdym razie, jeśli przywiózł jakąś wiadomość, odbierz ją i przynieś mi.

Kiedy dworzanin wyszedł do Afruza i zaczął go o wszystko wypytywać, zasmucił się i powiedział:

– To nie to i nie to! Chciałem pojechać do Chin i zobaczyć tam cesarza. Oczywiście mam do niego prośbę, ale nie mogę powiedzieć nikomu poza nim o tej prośbie.

Długo negocjowali. Cesarz ostatecznie pozwolił Afruzowi wejść. Przyszedł, pokłonił się nisko, złożył prezenty u stóp cesarza, starał się, jak to możliwe, być słodkim i okazywać Uległość. Kiedy cesarz dowiedział się, że Afruz mówi prawdę, że naprawdę jest synem królewskim, zaczął traktować go bardzo łaskawie i powiedział:

– Jesteś moim siostrzeńcem. Kiedy przyjechałeś do mnie, nie przystoi, że zatrzymujesz się w karawanseraju (Karawanseraj to duży budynek publiczny na Bliskim i Środkowym Wschodzie oraz w Azji Środkowej, w miastach, na drogach i w miejscach niezamieszkanych, służący jako schronienie i parking dla podróżnych, z reguły-dla przyczep handlowych). Każę ci przygotować cały dom.

Potem zwrócił się do sługi:

– Przygotuj dla shahzadeh (Shahzadeh – pers. «syn króla, książę») jeden z moich domów z ogrodem, niewolnikami, służącymi, strażnikiem i eunuchami, aby nie został w karawanseraju.

Afrouz zgodził się, ale nie powiedział, że nie jest sam, ale z braćmi, którzy również zatrzymali się w karawanseraju. Przez kilka dni mieszkał w domu, który mu powierzono. W tym czasie zaprzyjaźnił się z niewolnikami i służącymi i zaczął ich powoli pytać o Mei-kui: jaka ona jest, czy zamierza się ożenić, czy nie? Czy ktoś się w niej podkochuje, czy też ktoś się w niej podkochuje? Czy ma narzeczonego? O tym jedna z ich służących, która wiedziała wszystko dobrze o Mei-kui, powiedziała mu:

– Księżniczka w całym rozległym chińskim kraju nie ma sobie równych pod względem piękna, a to, jak piękna jest, jest równie rozsądne. Chce wybrać takiego pana młodego, którego by lubiła. Wielu carewiczów przybyło, aby swatać, ale nie chciała żadnego z nich, a nawet syn Indyjskiego padyszacha jej się nie podobał.

Afrouz zapytał:

– A jej ojciec co o tym mówi?

Odpowiedziała dziewczyna:

– Tak umówiła się z ojcem, że każdego, kto się do niej przyjmie, dokładnie zapyta, a jeśli okaże się rozsądny, zostanie jego żoną, przynajmniej był żebrakiem, a jeśli jest ignorantem, nie pójdzie za niego, przynajmniej był padyszem.

Zostawmy na razie Afruza i porozmawiajmy o Shahruzie i Behruzie.

Kiedy oboje zobaczyli, że starszy brat nie pojawia się przez trzy lub cztery dni, zaniepokoili się i pomyśleli: «a co, jeśli, nie daj Boże, cesarz rozgniewał się na Afruza i został zabity lub wrzucony do lochu?»

Zdenerwowani, zaniepokojeni odszukali Pałac chińskiego cesarza, przyszli do głównego dworzanina i zapytali go o brata:

– Co się stało z osobą, która kilka dni temu tu przychodziła?

Ten im odpowiedział:

– Cesarz oddał do jego dyspozycji dom z ogrodem, niewolnikami i służącymi. Dobrze mu się żyje.

Bracia poprosili go, aby, jeśli to możliwe, pozwolił im zobaczyć Afruza. Dworzanin zapytał:

– Czy jesteście jego krewnymi? Ci mówią:

– Tak, to nasz starszy brat.

Następnie dworzanin zaprowadził ich do Afruz. Ich przybycie było bardzo nieprzyjemne. Młodsi bracia, widząc, że starszy żyje i ma się dobrze, byli bardzo zadowoleni. Siedzieliśmy z nim przez dwie godziny, rozmawialiśmy i wyszliśmy. Dworzanin powiedział chińskiemu cesarzowi o tej wizycie, a temu nie podobał się czyn Afruza: dlaczego nie powiedział nic o braciach, dlaczego zostawił ich w karawanseraju? Następnie cesarz przestał przyjmować Afruza z dawnym honorem i szacunkiem, zaczął go traktować zupełnie inaczej.

W końcu cierpliwość Afruza się skończyła i pewnego dnia zapytał dworzanina:

– Jeśli zapytam o coś cesarza, nie będzie zły? Czy mogę mu powiedzieć wszystko bezpośrednio, czy powinienem najpierw powiedzieć komuś innemu, aby później został mu przekazany?

Dworzanin odpowiedział: